Smartfony w górę
Nowy raport popularnej firmy analitycznej IHS głosi, że w 3013 roku rynek smartfonów stanowić będzie 50 proc. rynku telefonów mobilnych. To aż o dwa lata wcześniej niż firma to dotąd przewidywała.
Raport IHS dzieli telefony komórkowe na trzy kategorie: smartfony, tzw. feature phones (telefony ze środkowej półki), oraz low-cost handsets (najtańsze telefony, których funkcjonalność ogranicza się niemal wyłącznie do komunikacji głosowej).
Już w tym roku smartfony będą najliczniejszą grupą spośród tych trzech, chociaż nie przekroczą jeszcze połowy rynku. Przypomnijmy, że telefony inteligentne w zeszłym roku stanowiły “ledwie” 35 proc. światowego rynku telefonów komórkowych Smartfony miały zdominować rynek dopiero w 2015 roku, tymczasem życie pokazało, że ludzie docenili ich wszechstronne zastosowanie znacznie szybciej, niż się spodziewano.
W komunikacie prasowym firmy IHS czytamy – “Przez ostatnich 12 miesięcy, ceny smartfonów znacznie się obniżyły, poszerzyła się ich oferta o wiele nowych modeli, co powoduje, że m.in. w regionach azjatyckich konsumenci rezygnują na ich rzecz z najtańszych wersji posiadanych dotąd urządzeń mobilnych”. Według zweryfikowanych prognoz IHS o 2016 r. smartfony stanowić będą już 2/3 produkowanych telefonów komórkowych. Najbardziej podstawowe modele telefonów stanowić będą około 4 proc. rynku, zaś urządzenia ze środkowej półki (feature phones) – 28 proc.
Ultrabooki w dół
Niestety nie sprawdziły się za to prognozy dotyczące popularności ULTRABOOK’ów. Cienkie, lekkie i wydajne notebooki nie sprzedają się tak dobrze, jak oczekiwali producenci.
W raporcie IHS przewidywania dot. wynalazku Intela zostały znacząco skorygowane w dół. Zamiast 22 mln ultrabooków, które miały być sprzedane w tym roku, IHS zakłada, że do sklepów trafi (ale niekoniecznie zostaną sprzedane) 10 mln. W przyszłym roku ma być niewiele lepiej – zamiast sprzedaży na poziomie 63 mln IHS przewiduje 44 mln. Te 10 mln nijak się ma do 40% rynku notebooków, których zdobycie w tym roku Intel zapowiadał rok temu.
Dlaczego ludzie nie chcą ultrabooków?
Wg raportu wciąż kluczowa pozostaje kwestia ceny. Chociaż Intel wie o tym problemie od dawna, to do dziś nie został on zadowalająco rozwiązany i ultrabooki są zwyczajnie za drogie. Jeśli dodamy do tego brak czytników optycznych czy portów Ethernet, co na starcie skreśliło ultrabooki w roli podstawowych komputerów firm, mamy wyrażny powód spadku popularności ultrabooków, bo trudno sobie wyobrazić urządzenie bez podstawowych portów przydatnych do pracy zastępujące firmowy komputer.
A ci, którzy po prostu szukają gadżeciarskiego, nowoczesnego, lekkiego i multimedialnego urządzenia, wybierają zazwyczaj po prostu tablety.
(Źródło: IHS, fot. sxc.hu)